czwartek, 29 grudnia 2011

Kajaczki

Co robi praktykująca dziergająca kiedy rozpadają się jej kapcie?
Nie, nie idzie do sklepu.
Chyba, że po włóczkę.
Żeby sobie nowe kapcie zrobić.
Tak powstają kajaczki.




A tu piętka. Inna, bo rzędy skrócone wymagały zbyt dużo wysiłku intelektualnego, a stopki zimne.


I stopki znów są ciepłe :)

Wzór: radosna improwizacja
Włóczka: bliżej niezidentyfikowana, nabyta w zaprzyjaźnionym ciucholandzie. Na pierwszy rzut oka akryl, ale ciepła jak wełna.
Druty: KP 5,0 mm
I szydełko: 4,5 mm do wykończenia

Będą kolejne kajaczki. Mąż też kapcie stracił :)

10 komentarzy:

  1. Też sobie zrobiłam takie kapciochy, z kokardką na przodzie, ale niestety uważam, że takie kapcie wyglądają obciachowo :(. Używam ich tylko przy moich domownikach, jak przychodzą goście wkładam inne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo zgrabne te kajaczki. I kolor i detal na pięcie.

    Pozdrawiam i pomyślności w Nowym Roku Ci życzę

    OdpowiedzUsuń
  3. Kajakowanie to ja kiedyś bardzo lubiłam i często na rzekach bywałam, zatem kajaczki są git :-)
    P.S. Gdzieś Ty weszła do tych fotek? Chcesz spaść? :-D

    OdpowiedzUsuń
  4. są świetne do chodzenia po domu i w gościnę,uwielbiam takie skarpetkowe,niby boso a cieplutko!cudna twórczość i dobrze że radosna!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za miłe słowa i za pierwsze życzenia NowoRoczniakowe :)
    Pobiegałam wczoraj w kajaczkach. Są mega wygodne :)

    ElkaTe, moi goście to w 99% domownicy, więc nie muszę się martwić obciachowością :)
    Lete, musiałam poskakać po meblach, bo mój (w sumie to nie mój) paskudny dywan nie współgra kolorystycznie z kajaczkami ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne! Tył faktycznie wygląda jak czółno :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne papucie :) Szczęśliwego nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. wystarczy że mam palce zakryte i już mi cieplej ,takie kajaczki są fajnym rozwiązaniem

    OdpowiedzUsuń