Antosia, malaala, Antonina, Lucynka, Brahdelt, :* bardzo dziękuję za wsparcie medyczne. Od każdej z Was wzięłam sobie coś do serca. W ruch poszły wszelkie farmakologiczne smarowidła i uwaga... gęsi smalec! Nie łatwo go kupić, ale od czego ma się wszędobylską mamuśkę :) Do tego opaska ucikowa, odstawka druciana (oj nie było łatwo!!!) i od niedzieli jestem znów pełnowartościowa :) Wczoraj nawet zrobiłam kilkuminutowe podejście do drutów, dzisiaj planuję kilka minut dłużej i myślę, że będzie OK.
Przy okazji znowu mój organizm udowodnił, że jest włóczkowo uzależniony. Przeczesałam chyba dosłownie cały internet i co ja pięknych sweterków tam znalazłam, echh....
Jest jeszcze jedna rzecz. Nie chadzam w sukienkach/spódnicach i niczym innym co odsłania nogi. Ale na Ravelry natrafiłam na cacko, które nawet ja chciałabym mieć.
Dzielę się więc:


Projekt Miss Brooks by Sarah Wilson, do nabycia TU