Translate

niedziela, 30 stycznia 2011

Kiedy zima trzyma...

...wieczory długie, a w głowie brak ambitniejszych planów, chwyta człowiek za jakieś tam motki i dzierga sobie ocieplacz na szyję.



I wychodzi taki model unisex i do tego dwustronny. Teraz tylko pytanie, kto go ma założyć. Moje szczęście, że wychodzę z domu pierwsza :) Zrobiłam go co prawda jakiś czas temu, ale wcześniej słońce nie było łaskawe dla zdjęć.
Włoczka: bliżej nieokreślona 100g, chyba mieszanka wełny, bo cholernie grzeje
Druty: KP 5,0 mm na żyłce
Wzór: najprostszy z możliwych, oczka prawe robione na okrągło.

Obecnie na drutach 3 sweterki, każdy w innym stadium. A do tego jakby mało było korci mnie jakaś czapka, rękawiczki i edukacja skarpetowa. Tylko czasu troszkę mało :/

Antosia, fouzune, Lucynka mam nadzieję, że metodę szybko zastosujecie, jest naprawdę rewelacyjna.
Antonia dziękuję za sugestie, z pewnością spróbuję poćwiczyć przy ilości oczek.

niedziela, 23 stycznia 2011

Wrabianie rękawów od góry

Bardzo miła i prosta technika robienia rękawów, nie wymagająca szycia, formowania główki i umożliwiająca kontrolowanie na bieżąco długość końcową rękawa (co w moim przypadku jest szczególnie istotne bo mam "małpie" ręce).
Chciałam ambitnie zamieścić instruktaż foto, ale w modelu, który aktualnie robię zdjęcia wychodzą jakieś niewyraźne. Może uda mi się w niedalekiej przyszłości zrobić jakiś model edukacyjny na którym wszystko będzie widoczne.

Zaczynamy.

1. określamy jaki ma być obwód naszego rękawa w najszerszej części czyli tuż pod pachą (w bicepsie). Weźmy np. 30cm. Obwód ten przeliczamy na liczbę oczek (zgodnie z próbką dla danego modelu). Niech to będzie w naszym przykładzie 60 oczek.
2. kiedy mamy już zrobiony w swetrze korpus i ramiona są zszyte, brzegi pokroju pachy tworzą owal, powiedzmy, że wygląda to tak ;)

3. w tym miejscu z oczek brzegowych nabieramy na druty na żyłce (opcjonalnie druty skarpetowe)po całym obwodzie pokroju pachy nasze przykładowe 60 oczek, które następnie dzielimy markerami na 3 części (po 20 oczek),
4. zaczynając pod pachą przerabiamy cześć 1 i 2 czyli razem 40 oczek, kolejne 41 oczko oplatamy włóczką bez przerobienia, robótkę obracamy i przerabiamy z powrotem (stosujemy technikę rzędów skróconych) ale przerabiamy jedynie 20 oczek (nasza część 2),
5. po przerobieniu tych 20 oczek, ponownie kolejne oczko dobieramy oplatając nitką i znowu przerabiany z powrotem. W taki sposób w każdym kolejnym rzędzie dobieramy po jednym oczku na końcu danego rzędu, ale do pewnego momentu.
6. tu musimy cofnąć się w czasie i przypomnieć sobie w jaki sposób zamykaliśmy początkowe oczka przy formowaniu pokroju pachy. Jeżeli np. zamknęliśmy 4 oczka to w chwili kiedy na żyłce pozostanie nam tylko 8 nieprzerobionych oczek (2x po 4o.), nie przerabiamy kolejnego oczka metodą rzędów skróconych, tylko te ostanie 8 o. przerabiamy razem w jednym rzędzie, zamykając tym samym okrążenie.
W taki sposób tworzy się nam wrobiona w robótkę główka rękawa i od tego momentu przerabiamy rękaw w dół na okrągło.

W zasadzie to wszystko. W efekcie miejsce "szwu" wygląda jak na zdjęciach w poprzednim poście.

Chcę zaznaczyć, że to co powyżej napisałam jest efektem mojego robienia "na żywioł" na podstawie jakiś cząstkowych informacji tu i ówdzie. Nie mam więc pewności czy wszystko powyżej jest aby w 100% zgodne z oryginalną techniką, jednak efekt jest jak dla mnie wysoce zadowalający. Metoda została tez opisana w książce Modern Top -Down Knitting (ale z tyn ang. to ja piiiii....).
Mam nadzieję, że komuś się kiedyś przyda :)

niedziela, 16 stycznia 2011

Ufffff...

... już myślałam, że nie skończę, ale mnie natchnęło :D
Przedstawiam mój Iemm (czyt. Iście Edukacyjny Model Musztardowy)




Było wiele chwil zwątpienia. Wręcz myślałam, żeby spruć. Po wrobieniu rękawów okazało się, że się zwija. Cały rękaw przy szwie. Źle przeliczone, źle nabrane, kto by to wiedział. Po za tym za ciasne głownie w talii! O zgrozo! Zaczęłam kombinować nad szerszą plisą, żeby zamaskować moje brzucho. I tak myślałam, myślała i jeszcze myślałam. Miesiąc chyba. A mój pół fabrykant leżał i się kurzył. I chyba mu to dobrze zrobiło. Nie wiem czy się włóczka uleżała czy ja w barach przywaliłam a w pasie schudłam. Nie chcę wiedzieć. Grunt, że leży i dobrze się w nim czuję.

A przy okazji mój Iemm wniósł wiele nowości do mojego technicznego warsztatu.
Po pierwsze: naumiałam się szczepić oczka. Dzięki temu mam ramię na którym brak jest zwykłego szwu. Nic mnie nie gniecie, nic się nie zwija. Wygląda tak:

niby coś tam widać, ale liczę, że po praniu się rozejdzie. Liczę też, że po kilku testach i w następnym modelu tej linii widać już nie będzie.

Dwa: rękawy wrabiane od góry. Rewelacja! Żegnaj główko rękawa. Żegnaj liczenie, ujmowanie oczek i wnerwianie się, że znowu nie wyszło. Generalnie w necie ciężko znaleźć prosty w zrozumieniu opis tej techniki. Postanowiłam więc, że kolejny post będzie właśnie tej technice poświęcony. Ku pamięci dla potomnych ;)Wygląda tak:




Trzy: tu właśnie po raz pierwszy zastosowałam i pokochałam Magiczną technikę Loop`a. I tak Magic Loop okazało się bardzo Magic. Rękawy robione na okrągło. Brak śladu łączenia, schodków itp. niechcianych efektów ubocznych.

Cztery: wiem już na pewno, że mój szanowny małżonek potrafi zrobić zdjęcie o dobrej ostrości obiektu zainteresowania (czyt. sweterek) tylko wtedy gdy modelka (czyt. ja) macha rękoma. Chyba zainwestuję w statyw i samowyzwalacz ;)


Włóczka: Rozetti First Class kolor musztardowy nr 29 zużyłam 8 motków i trochę czyli ok. 400g +
Druty: KP 3,5 mm i 3,0 mm
Dodatkowo: 5 guziczków, igła i trochę cierpliwości.
Schemat: czysta improwizacja, jak mnie najdzie pewnego wieczoru to może nawet opublikuję moje wypociny ;P

Tymczasem czerwony z poprzedniego postu czeka na swoją kolej do wykończenia.

Życzę miłego popołudnia :)
Idę po podglądać inne dziergające w sieci

wtorek, 4 stycznia 2011

Staro/Nowo/Rocznie i Zaćmienie

Oglądam, podglądam, podziwiam podsumowania minionego roku na blogach. Też chciałam. Ale nie zrobię (roz)rachunku moich dziergadeł. Wstyd bowiem. Ciągle coś robię, wszędzie włóczki, tu książka tam gazetka, a za ścianą druty się walają. A efektów brak. Chyba jakieś chochliki prują na bieżąco moje wypociny.
Tak więc z czystym kontem (choć nie od końca do musztardowy niezakończony stygnie na drutach) otwieram Nowy Rok z silnym postanowieniem poprawy.

Dziś podrzucam.
Ostatnia zakończona czapka 2010 Pinecone wg wzoru Iwony (schemat dostępny na jej blogu)

Troszkę mi te oczka krzyżowane wyszły rozlazłe, ale w sumie mi to nie przeszkadza. Ciekawym jest za to fakt, że czapka (o ile robiona jest z jednego kawałka włóczki albo nitki dobrze się wciągnie) spokojnie może być czapką dwustronną. Tak wygląda na lewo

Włóczka: Mrino Maxi 502(Mondial) dorwana jakiś czas temu w osiedlowym ciucholandzie :D

I druga sztuka dla mamy (mimo zarzuconej na oczka żyłki, czapka już skończona)

Włóczka: Maxi Color 10057(Vilnap)
W tym modelu musiałam dodać partię oczek i okrążeń do przerobienia bo i włóczka cieńcza.

A na ten Nowy Rok, żeby się dobrze dziergało, w sobotę napatoczyłam się na foto Cropped jacket by Lutz & Patmos (Vogue Knitting/Designer Knitting ~ Early Fall 2010)
chwyciłam w rękę co w domu było i zaczęłam.

Robię ot tak, jak mi wyjdzie (z pewnością zupełnie niezgodnie z oryginalnym schematem). Ale chcę osiągnąć efekt, mocno zbitej dzianiny w żakieciku 3/4. Jest ciężko, bo od ścisłości dzianiny na drutach mam odcisk na placu, ale się nie dam. Chyba, że mi włóczki braknie, a wszystko na to wskazuje :/ Moja wersja w kolorze głębokiej czerwieni. I choć zdjęcie mówi że to rażąca czerwień, nie dajcie się zwieść, to wszystko wina dzisiejszego zaćmienia słońca (swoją drogą też nie miałam kiedy robić zdjęć, phi)