Nie, nie znalazłam żadnego sklepu z dostępną włóczką z postu poniżej.
Jest lepiej.
Co zrobić aby zaległa robótka, z przeznaczeniem na prucie powstała z popiołu?
1.Weź własną mamuśkę będącą aktualnie w szaleńczej irytacji na pracę, zepsutą lodówkę, paskudną pogodę, cokolwiek.
2.Wpuść mamuśkę w takim stanie do pokoju, w którym panuje lekko mówiąc nieład.
3.Zwiń nogi za pas i zaszyj się na pół dnia na budowie.
Po powrocie w pokoju zastaniesz:
1.Zmęczoną ale wyżytą i szczęśliwą mamuśkę
2.Posprzątany pokój.
3.Dwa kłębuszki włóczki, której brakuje do skończenia sweterka !!!!
Nie wiem jak, kiedy i dlaczego.
Nie chcę wiedzieć.
Grunt że mam włóczkę i są jakieś tam szanse aby sweterek jednak nie stał się na powrót kłębuszkiem bezużytecznej włóczki.
Musze co prawda spruć rękaw bo okazał się być niepopranie wrobionym w resztę całości.
Ale to nieistotne.
Poświęcę się .
niedziela, 30 czerwca 2013
niedziela, 23 czerwca 2013
Przepraszam, ale dziewiarski shit
Wiem, wiem.
Ostatnio więcej narzekam niż dziergam.
Choć nie, więcej narzekam niż mogę dziergać.
Bo pominąwszy tematykę mojego drugiego miejsca w sieci i całego szaleństwa, który w okół niego się odbywa, to ja naprawde mam chęci drutować.
Więcej, ja drutuję.
Do tego stopnia drutuję, że czerwone z poprzedniego wpisu osiągnęło jakiś czas temu rozmiary robótki niemalże finish`ującej.
Niemalże.
Bo ostatnio normą moich robótek jest fakt że im bliżej końca to mi się kończy włóczka.
Bo i wpadam do sieci, szukam i co? I nie znajduję.
Normalnie wielki shit
Brak innych słów.
Tak oto mam dwa rozgrzebane sweterki, którym brakuje dosłownie rękawa i minimum perspektyw na upolowanie włóczki.
Się mi odechciewa.
Ostatnio więcej narzekam niż dziergam.
Choć nie, więcej narzekam niż mogę dziergać.
Bo pominąwszy tematykę mojego drugiego miejsca w sieci i całego szaleństwa, który w okół niego się odbywa, to ja naprawde mam chęci drutować.
Więcej, ja drutuję.
Do tego stopnia drutuję, że czerwone z poprzedniego wpisu osiągnęło jakiś czas temu rozmiary robótki niemalże finish`ującej.
Niemalże.
Bo ostatnio normą moich robótek jest fakt że im bliżej końca to mi się kończy włóczka.
Bo i wpadam do sieci, szukam i co? I nie znajduję.
Normalnie wielki shit
Brak innych słów.
Tak oto mam dwa rozgrzebane sweterki, którym brakuje dosłownie rękawa i minimum perspektyw na upolowanie włóczki.
Się mi odechciewa.
Subskrybuj:
Posty (Atom)