Ze względu na moją ostatnią dziewiarską depresję rozpoczęłam niedawno nowy sweterek. I na dobre mi to wyszło. Grubsza włóczka, grubsze druty, troszkę wzorku i krótki korpus. I tak mamy efekt:




Zasadniczo długość jest mało praktyczna, bo takie coś na sukience najładniej się prezentuje, a w mojej szafie sukienek brak. Ale być może któregoś dnia się przyda :)
I moje urocze guziczki z wygrawerowanym kwiatuszkiem, które od pół roku leżały w pudełeczku i czekały na swoją kolej. Dają fajny efekt kolorystyczny, są bowiem czarne wewnątrz, a z wierzchu powleczone cienką warstwą czerwieni.


Wzór: pomieszanie z poplątaniem różnych sweterków podpatrzonych w sieci
Włóczka: Jakiś moher, z którego banderola mi się gdzieś zawieruszyła, zeszło niecałe 200g
Druty: 3,5 mm i 3,25 mm na ściągacz
Nowe umiejętności: elastyczne wykończenie ściągacza o którym być może troszkę więcej innym razem.
Tymczasem powracam do moich nudnych oczek prawych.
Miłego :)