... postępować muszę z natłokiem moich myśli drucianych.
Drugi dzień nie dziergam. Ręka znowu odmówiła posłuszeństwa, co tym razem mnie dziwi, bo się nie przeciążałam ostatnimi czasy.
Niemniej gęsi smalec znów jest moim przyjacielem, który z wielką cierpliwością mąż wciera w rękę. Dalej trenując pierwszą pomoc bandażyk, a do pracy wersja bardziej oficjalna, wyjściowa, opaska uciskowa - rządzi w mojej szafie.
Tak się nudzę i mnie nosi. Więc sobie tytułowo (czyt. delikatnie) wyplotłam tytułową (czyt. jw) bransoletkę.
Ostatecznie tu też drut. No... drucik.
Trochę krzywo, pokracznie, ale mi się podoba :)
Miłego wieczoru :)
czwartek, 22 września 2011
sobota, 17 września 2011
Jesienne domóżdżenie
Podjęłam terapię dowartościowania intelektualnego.
Faza pierwsza: wzmacniam mózgownicę.
Pychotka. Prosto z drzewa. Od razu czuję jak mi czacha rośnie.
Faza druga: wykorzystanie smakowitego wspomagacza poprzez podjęcie edukacji :)
Oj, owocna ta edukacja.
Skarpetki mam! Pierwsze moje! Znaczy się kiedyś próbowałam, ale nie przebrnęłam przez pierwszą połowę pierwszej skarpetki z pary.
Tym razem dobrnęłam do końca. I to z jaką satysfakcją. A jaką satysfakcję mąż mój ma. Wszak moje pierwsze experymentalne skarpetki dla mnie (egoistka!) miały być. Ale się za piętą okazało, że coś co było rozpisane na rozmiar średni (myślałam, że średni to rozmiar buta 39-40, patrz mój), okazało się rozmiarem średnio-dużym ze wskazaniem na duży (rozmiar buta 43-44 patrz rozmiar męża). A pruć tak mi było szkoda. Tak oto ja (egoistka!) zostałam ze zmarzniętymi nogami i muszę zadowolić się kupnymi frotowymi skarpetami made in China (póki co, oczywista...)
Noto foto :)
Dość kolorowe te mężowe skarpety, ale twierdzi, że mu to nie przeszkadza. No i w jesienne barwy udało się wstrzelić.
Włóczka: Elian Merino kolor nr. 1, zużyłam ok. 1,5 motka. Włóczka jest tak miękka i miła, że kończyć skarpetek mi się nie chciało. Czuję, że mąż je wyeksploatuje do granic możliwości.
Druty: KP 3,5 mm, na żyłce oczywiście (dłubane magiczną pętelką)
Skarpetki robione są od palców, przy czym nad palcami muszę jeszcze popracować, bo mi się nie podoba tak duży skos jaki mi wyszedł. Wszystko przede mną.
Muszę tylko przegrzebać zapasy włóczkowe i znaleźć materiał wystarczająco szlachetny na moje stopy ;)
W międzyczasie męczę sweter mężowy, bo już zaczyna na mnie krzywo patrzeć (mąż nie sweter), wszak miał być gotowy na jesienną pogodę. Jesień tuż tuż, a sweter bez rękawów...
Faza pierwsza: wzmacniam mózgownicę.
Pychotka. Prosto z drzewa. Od razu czuję jak mi czacha rośnie.
Faza druga: wykorzystanie smakowitego wspomagacza poprzez podjęcie edukacji :)
Oj, owocna ta edukacja.
Skarpetki mam! Pierwsze moje! Znaczy się kiedyś próbowałam, ale nie przebrnęłam przez pierwszą połowę pierwszej skarpetki z pary.
Tym razem dobrnęłam do końca. I to z jaką satysfakcją. A jaką satysfakcję mąż mój ma. Wszak moje pierwsze experymentalne skarpetki dla mnie (egoistka!) miały być. Ale się za piętą okazało, że coś co było rozpisane na rozmiar średni (myślałam, że średni to rozmiar buta 39-40, patrz mój), okazało się rozmiarem średnio-dużym ze wskazaniem na duży (rozmiar buta 43-44 patrz rozmiar męża). A pruć tak mi było szkoda. Tak oto ja (egoistka!) zostałam ze zmarzniętymi nogami i muszę zadowolić się kupnymi frotowymi skarpetami made in China (póki co, oczywista...)
Noto foto :)
Dość kolorowe te mężowe skarpety, ale twierdzi, że mu to nie przeszkadza. No i w jesienne barwy udało się wstrzelić.
Włóczka: Elian Merino kolor nr. 1, zużyłam ok. 1,5 motka. Włóczka jest tak miękka i miła, że kończyć skarpetek mi się nie chciało. Czuję, że mąż je wyeksploatuje do granic możliwości.
Druty: KP 3,5 mm, na żyłce oczywiście (dłubane magiczną pętelką)
Skarpetki robione są od palców, przy czym nad palcami muszę jeszcze popracować, bo mi się nie podoba tak duży skos jaki mi wyszedł. Wszystko przede mną.
Muszę tylko przegrzebać zapasy włóczkowe i znaleźć materiał wystarczająco szlachetny na moje stopy ;)
W międzyczasie męczę sweter mężowy, bo już zaczyna na mnie krzywo patrzeć (mąż nie sweter), wszak miał być gotowy na jesienną pogodę. Jesień tuż tuż, a sweter bez rękawów...
Elastyczne wykończenie ściągacza
Tradycyjne wykończenie ściągacza łańcuszkiem w niektórych przypadkach może okazać się kłopotliwe. Szczególnie w przypadku ściągaczy w rękawiczkach, czapkach, skarpetach czy na rękawach. Ja na przykład mam manie podciągania rękawów. I tu pojawia się kłopot. Wszak mój rękaw zatrzymuje się w połowie przedramienia, a to mnie nie satysfakcjonuje. Wykończenie elastyczne mój problem rozwiązuje :) Tyle tytułem wstępu i już dość tego bajdurzenia...
Jak to zrobić, żeby mój rękaw powędrował powyżej łokcia?
Wyobraźmy sobie, że na drutach mamy robótkę ściągaczową, którą chcemy zamknąć. Przerabiamy ją w następujący sposób:
1. pierwsze oczko zgodnie ze wzorem (oczko prawe lub lewe, zależnie w którym miejscu robótki zaczynamy zamykać)
2. narzut
3. kolejne oczko zgodnie ze wzorem
w tym momencie mamy na prawym drucie 3 oczka (łącznie z narzutem)
4. przeciągamy oczko pierwsze i narzut przez oczko drugie (możemy przeciągnąć oczko i narzut na raz lub na raty, czyli najpierw narzut przez oczko drugie, a następnie oczko pierwsze przez oczko drugie
na prawy drucie pozostaje nam jedno oczko
dalej czynności 1-4 powtarzamy do samego końca robótki
Bardzo proste. A dla wizualnego odzwierciedlenia, tadammmmm, filmik :)
Takim sposobem otrzymujemy ściągacz, który przy rozciąganiu może nawet podwoić swoją objętość w stosunku do tego samego ściągacza będącego "w stanie spoczynku".
Oprócz tej zalety uzyskujemy też pewne różnice wizualne ściągacza
Tak wygląda front robótki zakończonej nieelastycznie - łańcuszkiem
A tak front robótki wykończonej metodą elastyczną
A tu widok "krawędzi" robótki
wykończenie tradycyjne
i wykończenie elastyczne
Ale to nie wszystko.
Jest też pewna fajna metoda wykończenia ściągacza przy pomocy igły. Choć w tej metodzie stopień elastyczności wykończenia możemy regulować i zależy on od tego jak mocno nitkę zaciśniemy na oczkach.
I tak mając naszą robótkę gotową do wykończenia odmierzamy ilość włóczki, która będzie potrzebna do zszycia. I jest to 3-4 długości robótki.
Załóżmy, że nasz rękaw ma objętość ok. 20 cm. Potrzebujemy więc 60-80 cm włóczki. Taką ilość włóczki odmierzamy odcinamy od kłębka, nawlekamy na igłę i szyjemy.
W lewej ręce mamy drut z robótką a w prawej igłę:
1. igłą wbijamy się w pierwsze dwa oczka robótki od przodu, jakbyśmy chcieli przerobić je na lewo, nitkę przeciągamy do końca
2. prowadząc nitkę z przodu robótki, igłę wbijamy po raz kolejny od przodu w pierwsze - tylko jedno - oczko, nitkę przeciągamy do końca i to oczko spuszczamy z druta
3. prowadząc nitkę z przodu robótki, igłę wbijamy w kolejne dwa oczka (czyli jedno oczko, które już wcześniej było przeszyte i kolejne), nitkę przeciągamy do końca
4. prowadząc nitkę z przodu robótki, igłę wbijamy po raz kolejny od przodu w pierwsze oczko (czyli oczko, które przeszyte jest po raz trzeci), nitkę przeciągamy do końca i to oczko spuszczamy z druta
itd. do samego końca...
Obszyta robótka wygląda tak
Ta metodą obszywałam ściągacz w skarpetkach.
No właśnie! Skarpety zrobiłam! Tylko muszę obfocić :)
Słonecznego popołudnia.
Jak to zrobić, żeby mój rękaw powędrował powyżej łokcia?
Wyobraźmy sobie, że na drutach mamy robótkę ściągaczową, którą chcemy zamknąć. Przerabiamy ją w następujący sposób:
1. pierwsze oczko zgodnie ze wzorem (oczko prawe lub lewe, zależnie w którym miejscu robótki zaczynamy zamykać)
2. narzut
3. kolejne oczko zgodnie ze wzorem
w tym momencie mamy na prawym drucie 3 oczka (łącznie z narzutem)
4. przeciągamy oczko pierwsze i narzut przez oczko drugie (możemy przeciągnąć oczko i narzut na raz lub na raty, czyli najpierw narzut przez oczko drugie, a następnie oczko pierwsze przez oczko drugie
na prawy drucie pozostaje nam jedno oczko
dalej czynności 1-4 powtarzamy do samego końca robótki
Bardzo proste. A dla wizualnego odzwierciedlenia, tadammmmm, filmik :)
Takim sposobem otrzymujemy ściągacz, który przy rozciąganiu może nawet podwoić swoją objętość w stosunku do tego samego ściągacza będącego "w stanie spoczynku".
Oprócz tej zalety uzyskujemy też pewne różnice wizualne ściągacza
Tak wygląda front robótki zakończonej nieelastycznie - łańcuszkiem
A tak front robótki wykończonej metodą elastyczną
A tu widok "krawędzi" robótki
wykończenie tradycyjne
i wykończenie elastyczne
Ale to nie wszystko.
Jest też pewna fajna metoda wykończenia ściągacza przy pomocy igły. Choć w tej metodzie stopień elastyczności wykończenia możemy regulować i zależy on od tego jak mocno nitkę zaciśniemy na oczkach.
I tak mając naszą robótkę gotową do wykończenia odmierzamy ilość włóczki, która będzie potrzebna do zszycia. I jest to 3-4 długości robótki.
Załóżmy, że nasz rękaw ma objętość ok. 20 cm. Potrzebujemy więc 60-80 cm włóczki. Taką ilość włóczki odmierzamy odcinamy od kłębka, nawlekamy na igłę i szyjemy.
W lewej ręce mamy drut z robótką a w prawej igłę:
1. igłą wbijamy się w pierwsze dwa oczka robótki od przodu, jakbyśmy chcieli przerobić je na lewo, nitkę przeciągamy do końca
2. prowadząc nitkę z przodu robótki, igłę wbijamy po raz kolejny od przodu w pierwsze - tylko jedno - oczko, nitkę przeciągamy do końca i to oczko spuszczamy z druta
3. prowadząc nitkę z przodu robótki, igłę wbijamy w kolejne dwa oczka (czyli jedno oczko, które już wcześniej było przeszyte i kolejne), nitkę przeciągamy do końca
4. prowadząc nitkę z przodu robótki, igłę wbijamy po raz kolejny od przodu w pierwsze oczko (czyli oczko, które przeszyte jest po raz trzeci), nitkę przeciągamy do końca i to oczko spuszczamy z druta
itd. do samego końca...
Obszyta robótka wygląda tak
Ta metodą obszywałam ściągacz w skarpetkach.
No właśnie! Skarpety zrobiłam! Tylko muszę obfocić :)
Słonecznego popołudnia.
wtorek, 13 września 2011
Przepis na turkusowego
Jak zrobiłam toto
Włóczka Himalaya Mercan, 3 motki i trochę (czyli jakieś 320g)
Druty 4,0mm
Próbka 10*10 cm = 23o*32rz
Ściągacz 2op*2ol
Druty 3,5mm
10cm = 26o.
Wzór ażuru
W rzędach parzystych wrabiamy ażur i przerabiamy oczkami prawymi
W rzędach nieparzystych przerabiamy oczkami lewymi
Nabieramy na druty 4,0mm 198o. i przerabiamy 10 rzędów ściągaczem 2op*2ol
Rz. 11: wszystkie oczka lewe, jednocześnie dzielimy robótkę markerami (M) na trzy części kolejno na 50o/M/98o/M/50o
Markery wyznaczają linię pod pachami oraz miejsce, w który następnie ujmowane i dodawane będą oczka dla właściwego formowania talii.
Dalej przerabiamy ściegiem prawym gładkim ujmując (począwszy od 12 rzędu) w co 4 rzędzie po dwa oczka na przemian przed M i po M (tj. w rzędzie 12 ujmujemy po jednym oczku przed każdym markerem, w rzędzie 16 ujmujemy po jednym oczku po każdym markerze, .. ipd.) aż do 56 rzędu włącznie. Takim układem do 56 rzędu powinny ubyć 24 oczka, a więc na drutach mamy 174 oczka.
Jednocześnie w rzędzie 14 rozpoczynamy wrabianie ażuru. Należy pamiętać, że ażur jest schematem jednostronnym. Żeby wszystko wyszło ładne należy po jednej stronie wrobić ażur stosując jego lustrzane odbicie.
Rz. 56 wyznacza miejsce talii, więc od tego miejsca w obrębie markerów rozpoczynamy dodawanie oczek. Oczka dodajemy w ilości po 2 oczka w co 6 rzędzie począwszy od rzędu 62. Oczka dodajemy do wysokości 116 rzędu. Dodaliśmy zatem 20 oczek i w rzędzie 116 mamy na drutach 194 oczka.
Rzędy 117-119 przerabiamy jak schodzi z drutów ciągle wrabiając schemat ażuru.
Od rzędu 120 rozpoczynamy kształtowanie pokroju pach
W tym miejscu osobiście rozpoczynam pracę na kilku motkach, tak że każda część przerabiana jest z osobnej nitki. Mam wtedy pewność, że nie pomylą mi się rzędy. Ale można oczywiści przerobić każdą część z osobna. Jak kto woli :)
Rz. 120: oczka prawy (wraz z ażurem) do 3 oczka przed M, kolejne 6 oczek zamykamy, dalej oczka prawe do 3 oczka przed M, kolejne 6 oczek zamykamy, oczka prawe do końca
W kojonych rzędach parzystych tj. 122, 124, 126, 128, zamykamy po 1 oczku po każdej stronie pach (czyli w każdym z tych rzędów zamykamy łącznie po 4 oczka).
Jednocześnie od 128 rzędu rozpoczynamy kształtowanie pokroju dekoltu w następujący sposób:
Rz. 128: zamknąć po 6 oczek z każdej strony
Rz. 130, 132: zamknąć po 3 oczka
Rz. 134, 136, 138: zamknąć po 2 oczka
Rz. 140, 142, 144, 146: zamknąć po 1 oczku
Rz. 147-163 przerabiamy jak schodzi z drutów
W rzędzie 164 rozpoczynamy kształtowanie pokroju szyi w następujący sposób:
Rz. 164: zamknąć 16 środkowych oczek
Rz. 166: zamknąć po 5 oczek z każdej strony
Rz. 168: zamknąć po 5 oczek
Rz. 170: zamknąć 3 oczka
Łączymy/zszywamy ze sobą ramiona. Uzyskujemy zamknięty pokrój wokół rękawa.
Rękaw
Nabieramy 70 oczek brzegowych wokół pokroju rękawa dzieląc je na 3 części 25o/20o/25o. wrabiamy główkę rękawa metodą rzędów skróconych opisaną TU (klik). Pamiętamy że w puli 20 oczek stanowiących główkę rękawa i szczyt ramiona należy wrobić wzór ażuru. Tu też pamiętamy o zachowaniu lustrzanego obicia na jednych z rękawów.
Rękaw powinien być wrobiony w całości po przerobieniu 43 rzędów i jest to rząd, w którym zamykamy okrążenie. Dalej rękaw przerabiamy na okrągło. Markerem wyznaczamy miejsce zamknięcia okrążenia pod pachą. W obrębie M będziemy dalej ujmować oczka. Oczka w rękawach ujmujemy analogicznie jak przy kształtowaniu talii na przemian przed M i za M w następujący sposób: rozpoczynając od okrążenia 50 ujmujemy po jednym oczku w co 6 okrążeniu aż do osiągnięcia pożądanej długości rękawa oraz liczby oczek podzielnej przez 4
Na zakończeniu rękawa wrabiany 10 okrążeń ściągaczem 2op*2ol
Ściągacz na rękawach dobrze jest zakończyć w sposób elastyczny. O którym tu jeszcze będzie (choć miało być już dawno).
Dekolt: nabieramy 182 oczka brzegowe wokół dekoltu i szyi na druty 3,5 mm i przerabiamy 10 rzędów ściągaczem 2op*2ol
Plisa na guziki: nabieramy na druty 3,5mm po 120 oczek po każdej stronie i przerabiamy 10 rzędów ściągaczem 2op*2ol pamiętając o wrobieniu dziurek na guziki :) W moim przypadku było ich 7 sztuk.
Przyszywamy guziki, wciągamy nitki i cieszymy się nowym ciuszkiem w naszej szafie :)
P.S. w uzupełnieniu
rozmiar 38-40, myślę że na 36 będzie za duży, szczególnie że mam dość szerokie bary i dużą objętość bicepsu ;)
Włóczka Himalaya Mercan, 3 motki i trochę (czyli jakieś 320g)
Druty 4,0mm
Próbka 10*10 cm = 23o*32rz
Ściągacz 2op*2ol
Druty 3,5mm
10cm = 26o.
Wzór ażuru
W rzędach parzystych wrabiamy ażur i przerabiamy oczkami prawymi
W rzędach nieparzystych przerabiamy oczkami lewymi
Nabieramy na druty 4,0mm 198o. i przerabiamy 10 rzędów ściągaczem 2op*2ol
Rz. 11: wszystkie oczka lewe, jednocześnie dzielimy robótkę markerami (M) na trzy części kolejno na 50o/M/98o/M/50o
Markery wyznaczają linię pod pachami oraz miejsce, w który następnie ujmowane i dodawane będą oczka dla właściwego formowania talii.
Dalej przerabiamy ściegiem prawym gładkim ujmując (począwszy od 12 rzędu) w co 4 rzędzie po dwa oczka na przemian przed M i po M (tj. w rzędzie 12 ujmujemy po jednym oczku przed każdym markerem, w rzędzie 16 ujmujemy po jednym oczku po każdym markerze, .. ipd.) aż do 56 rzędu włącznie. Takim układem do 56 rzędu powinny ubyć 24 oczka, a więc na drutach mamy 174 oczka.
Jednocześnie w rzędzie 14 rozpoczynamy wrabianie ażuru. Należy pamiętać, że ażur jest schematem jednostronnym. Żeby wszystko wyszło ładne należy po jednej stronie wrobić ażur stosując jego lustrzane odbicie.
Rz. 56 wyznacza miejsce talii, więc od tego miejsca w obrębie markerów rozpoczynamy dodawanie oczek. Oczka dodajemy w ilości po 2 oczka w co 6 rzędzie począwszy od rzędu 62. Oczka dodajemy do wysokości 116 rzędu. Dodaliśmy zatem 20 oczek i w rzędzie 116 mamy na drutach 194 oczka.
Rzędy 117-119 przerabiamy jak schodzi z drutów ciągle wrabiając schemat ażuru.
Od rzędu 120 rozpoczynamy kształtowanie pokroju pach
W tym miejscu osobiście rozpoczynam pracę na kilku motkach, tak że każda część przerabiana jest z osobnej nitki. Mam wtedy pewność, że nie pomylą mi się rzędy. Ale można oczywiści przerobić każdą część z osobna. Jak kto woli :)
Rz. 120: oczka prawy (wraz z ażurem) do 3 oczka przed M, kolejne 6 oczek zamykamy, dalej oczka prawe do 3 oczka przed M, kolejne 6 oczek zamykamy, oczka prawe do końca
W kojonych rzędach parzystych tj. 122, 124, 126, 128, zamykamy po 1 oczku po każdej stronie pach (czyli w każdym z tych rzędów zamykamy łącznie po 4 oczka).
Jednocześnie od 128 rzędu rozpoczynamy kształtowanie pokroju dekoltu w następujący sposób:
Rz. 128: zamknąć po 6 oczek z każdej strony
Rz. 130, 132: zamknąć po 3 oczka
Rz. 134, 136, 138: zamknąć po 2 oczka
Rz. 140, 142, 144, 146: zamknąć po 1 oczku
Rz. 147-163 przerabiamy jak schodzi z drutów
W rzędzie 164 rozpoczynamy kształtowanie pokroju szyi w następujący sposób:
Rz. 164: zamknąć 16 środkowych oczek
Rz. 166: zamknąć po 5 oczek z każdej strony
Rz. 168: zamknąć po 5 oczek
Rz. 170: zamknąć 3 oczka
Łączymy/zszywamy ze sobą ramiona. Uzyskujemy zamknięty pokrój wokół rękawa.
Rękaw
Nabieramy 70 oczek brzegowych wokół pokroju rękawa dzieląc je na 3 części 25o/20o/25o. wrabiamy główkę rękawa metodą rzędów skróconych opisaną TU (klik). Pamiętamy że w puli 20 oczek stanowiących główkę rękawa i szczyt ramiona należy wrobić wzór ażuru. Tu też pamiętamy o zachowaniu lustrzanego obicia na jednych z rękawów.
Rękaw powinien być wrobiony w całości po przerobieniu 43 rzędów i jest to rząd, w którym zamykamy okrążenie. Dalej rękaw przerabiamy na okrągło. Markerem wyznaczamy miejsce zamknięcia okrążenia pod pachą. W obrębie M będziemy dalej ujmować oczka. Oczka w rękawach ujmujemy analogicznie jak przy kształtowaniu talii na przemian przed M i za M w następujący sposób: rozpoczynając od okrążenia 50 ujmujemy po jednym oczku w co 6 okrążeniu aż do osiągnięcia pożądanej długości rękawa oraz liczby oczek podzielnej przez 4
Na zakończeniu rękawa wrabiany 10 okrążeń ściągaczem 2op*2ol
Ściągacz na rękawach dobrze jest zakończyć w sposób elastyczny. O którym tu jeszcze będzie (choć miało być już dawno).
Dekolt: nabieramy 182 oczka brzegowe wokół dekoltu i szyi na druty 3,5 mm i przerabiamy 10 rzędów ściągaczem 2op*2ol
Plisa na guziki: nabieramy na druty 3,5mm po 120 oczek po każdej stronie i przerabiamy 10 rzędów ściągaczem 2op*2ol pamiętając o wrobieniu dziurek na guziki :) W moim przypadku było ich 7 sztuk.
Przyszywamy guziki, wciągamy nitki i cieszymy się nowym ciuszkiem w naszej szafie :)
P.S. w uzupełnieniu
rozmiar 38-40, myślę że na 36 będzie za duży, szczególnie że mam dość szerokie bary i dużą objętość bicepsu ;)
sobota, 3 września 2011
Aktywny wypoczynek...
...czyli tygodniowy urlop na górskich szlakach i chce się żyć :)
Przywitało nas tak
później było tak
a na odjezdne już tylko tak :)
Po kilka godzin dziennie na szlaku, zajechane kolano a następnie kostka, przepyszny pstrąg z frytkami w ulubionej knajpce u Pana Zbyszka i mocno-grzejące kapcie na zimę w mojej szafie. Tak można odpoczywać :)
A żeby nie było totalnie nietematycznie, spotkaliśmy stado beczących swetrów :D
W ramach górolskiego pocucia humoru:
MY: kupujemy oszukane łoscypki z mleka krowiego od Pana mocno zaciągającego gwarą tubylczą
PAN ÓW: Co? Już do chałupy wracacie?
MY: Ano, dobre się skończyło.
PAN: No tak, dość skarania w gałązki i wycierania dupy rabarbarem...
Choć tyle, że PAN uczciwy. Wszak przyznał się do sprzedaży łoscypów podrabianych.
Nie można jednak powiedzieć tego (czyt. uczciwy) o innych sprzedających regionalne pamiątki.
Niezapomnianym przeżyciem jest bowiem obserwowanie starszej Pani-góralki, która prężenie sprzedaje pod Gubałówką "ręcznie robione", jedyne w swoim rodzaju góralskie obrusy. Jakże zaskakującym jest widok tej samej Pani-góralki, kupującej ów "rękodzielnicze" szmatki od innej innej Pani-hurtownika z samochodu na rejestracjach krakowskich kilka metrów dalej. Co więcej w podczas transakcji Pani-góralka (choć kto wie, może ją tylko udaje) rzecze do Pani-hurtownika: "Tylko wie Pani, co by się nie powtarzały, żeby każdy inny był..." I to wszystko na parkingu za stoiskami. Ale na parking naiwni turyści już nie zaglądają. Na szczęście dla handlujących.
Z tym jakże optymistycznym akcentem pozostawiam Was drodzy odwiedzający. Jedźcie w PL góry, biegajcie po szlakach (tylko błagam nie w japonkach). Ale nim kupicie pamiątkę regionalną, zastanówcie się dwa razy ile zarobi na Was producent (zapewne prosto z Chin) i hurtownik z Krakowa :)
W ramach "dziergam", na drutach kremowa włóczka. Co z nie będzie,nie wiem. Ale jest tego caaałe 20 cm :)
A teraz oddam się błogiej czynności jaką jest nadrabianie tygodniowych zaległości w sieci.
Doprzeczytania :)
Przywitało nas tak
później było tak
a na odjezdne już tylko tak :)
Po kilka godzin dziennie na szlaku, zajechane kolano a następnie kostka, przepyszny pstrąg z frytkami w ulubionej knajpce u Pana Zbyszka i mocno-grzejące kapcie na zimę w mojej szafie. Tak można odpoczywać :)
A żeby nie było totalnie nietematycznie, spotkaliśmy stado beczących swetrów :D
W ramach górolskiego pocucia humoru:
MY: kupujemy oszukane łoscypki z mleka krowiego od Pana mocno zaciągającego gwarą tubylczą
PAN ÓW: Co? Już do chałupy wracacie?
MY: Ano, dobre się skończyło.
PAN: No tak, dość skarania w gałązki i wycierania dupy rabarbarem...
Choć tyle, że PAN uczciwy. Wszak przyznał się do sprzedaży łoscypów podrabianych.
Nie można jednak powiedzieć tego (czyt. uczciwy) o innych sprzedających regionalne pamiątki.
Niezapomnianym przeżyciem jest bowiem obserwowanie starszej Pani-góralki, która prężenie sprzedaje pod Gubałówką "ręcznie robione", jedyne w swoim rodzaju góralskie obrusy. Jakże zaskakującym jest widok tej samej Pani-góralki, kupującej ów "rękodzielnicze" szmatki od innej innej Pani-hurtownika z samochodu na rejestracjach krakowskich kilka metrów dalej. Co więcej w podczas transakcji Pani-góralka (choć kto wie, może ją tylko udaje) rzecze do Pani-hurtownika: "Tylko wie Pani, co by się nie powtarzały, żeby każdy inny był..." I to wszystko na parkingu za stoiskami. Ale na parking naiwni turyści już nie zaglądają. Na szczęście dla handlujących.
Z tym jakże optymistycznym akcentem pozostawiam Was drodzy odwiedzający. Jedźcie w PL góry, biegajcie po szlakach (tylko błagam nie w japonkach). Ale nim kupicie pamiątkę regionalną, zastanówcie się dwa razy ile zarobi na Was producent (zapewne prosto z Chin) i hurtownik z Krakowa :)
W ramach "dziergam", na drutach kremowa włóczka. Co z nie będzie,nie wiem. Ale jest tego caaałe 20 cm :)
A teraz oddam się błogiej czynności jaką jest nadrabianie tygodniowych zaległości w sieci.
Doprzeczytania :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)