Drugi dzień nie dziergam. Ręka znowu odmówiła posłuszeństwa, co tym razem mnie dziwi, bo się nie przeciążałam ostatnimi czasy.
Niemniej gęsi smalec znów jest moim przyjacielem, który z wielką cierpliwością mąż wciera w rękę. Dalej trenując pierwszą pomoc bandażyk, a do pracy wersja bardziej oficjalna, wyjściowa, opaska uciskowa - rządzi w mojej szafie.
Tak się nudzę i mnie nosi. Więc sobie tytułowo (czyt. delikatnie) wyplotłam tytułową (czyt. jw) bransoletkę.
Ostatecznie tu też drut. No... drucik.
Trochę krzywo, pokracznie, ale mi się podoba :)
Miłego wieczoru :)
bardzo suptelna do malej czarnej jak dla mnie
OdpowiedzUsuńDelikatna i piekna w swej prostocie
OdpowiedzUsuńŚliczna,bardzo delikatna!
OdpowiedzUsuńDelikatna i elegancka :)
OdpowiedzUsuńi faktycznie delikatna ,ale za to pełna uroku
OdpowiedzUsuń