Translate

czwartek, 22 września 2011

Delikatnie...

... postępować muszę z natłokiem moich myśli drucianych.
Drugi dzień nie dziergam. Ręka znowu odmówiła posłuszeństwa, co tym razem mnie dziwi, bo się nie przeciążałam ostatnimi czasy.
Niemniej gęsi smalec znów jest moim przyjacielem, który z wielką cierpliwością mąż wciera w rękę. Dalej trenując pierwszą pomoc bandażyk, a do pracy wersja bardziej oficjalna, wyjściowa, opaska uciskowa - rządzi w mojej szafie.
Tak się nudzę i mnie nosi. Więc sobie tytułowo (czyt. delikatnie) wyplotłam tytułową (czyt. jw) bransoletkę.
Ostatecznie tu też drut. No... drucik.



Trochę krzywo, pokracznie, ale mi się podoba :)



Miłego wieczoru :)

5 komentarzy: