Tymczasem, żeby się odstresować, na zamówienie zatroskanej mamusi rocznego Igora, żeby mu w uszka zimno nie było, mamy pilotkę z antenką. Za modela aktualnie robi lampka nocna, bo lepszego manekina w domu nie było
czółko...
i antenka...
I jeszcze małe co nieco, jak się mi jednego wieczoru nudziło, a druty w ręce parzyły, nowe markery. Już w akcji
Czapeczka bardzo fajna. W innym kolorze i trochę większą sama bym nałożyła ;)
OdpowiedzUsuńA markery są świetne, w pierwszej chwili pomyślałam, że to jakieś kolczyki :D
Pozdrawiam!
Już zazdroszczę przyszłemu posiadaczowi zrobionej przez Ciebie czapeczki. Chętnie sama bym taką ubrała :)
OdpowiedzUsuń