Translate

niedziela, 18 lipca 2010

No i ruszyłam...

... z kopyta. Tyle się blogów pięknych naoglądałam, że mnie też wzięło! A co! O czym zamierzam pisać? O tym co mnie cieszy, relaksuje, uspokaja. O moich małych skarbach :) Czyli głównie o dziergutach.
Pamiętam, babcia tłumaczyła jak prawe, jak lewe, jak zamykać. Zawsze wychodził z tego "szalik". Ale ile "szalików" można w życiu zrobić?! Się znudziło. Minęło kilkanaście dobrych lat, kiedy nawinęłam się w necie na szereg blogów dzierutowych. Jak sobie przypomniałam moje "szaliki" to się zawstydziłam. I ambitnie postanowiłam stare umiejętności prawe/lewe odgrzebać. Mąż kupił parę drutów, dwa moteczki i nie wiedząc kiedy zrobiłam kolejny "szalik". To było kilka miesięcy temu. Teraz mam na koncie dwa sweterki dla siebie, trzeci a nawet i czwarty w toku i trochę pierdułek dla dzieciaczków :) Te zawsze cieszą. Nie wiem czy są ładne, nie wiem czy jest się czym chwalić, ale są moje! Moje małe skarby!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz